Patrzyłem jak wadera wychodzi z wody i gdy tylko stanęła na brzegu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szyderczo by po chwili otrzepać się z wody ochlapując mnie.
- Nie zaczynaj - ostrzegłem ja z uśmiechem
- Bo? - spytała patrząc na mnie wyzywająco
- Bo, źle się to dla ciebie skończy - odparłem, a mój uśmiech się poszerzył
Wadera przewróciła oczami i podeszła do mnie
- Może zapolujemy? - zaproponowałem słysząc nagle jak głośno mój żołądek się tego domaga
Roksana zachichotała i przytaknęła. Poszliśmy razem na polane i przyczajeni czekaliśmy na pojawienie się zwierząt co nie trwało długo.
<Roksana ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz