piątek, 3 stycznia 2014

Od Sakury- chore myśli

-Dobra weź wyjdź!- Krzyknęła zdenerwowana wadera.
-No i se pójdę!!- Krzyknął jakiś nieznany basior.
- Idź i nie wracaj!- Warknęła wilczyca, a w jej oczach pojawiały się pierwsze krople łez.
-No i pójdę ! Ty masz jakieś problemy! Niby wesoła jesteś, a ranisz nie tylko mnie ale również inne wilki!- Powiedział zdenerwowany Basior. Wadera popatrzała na niego a z jej łapy płynęła krew.
-Udaję radość, której we mnie nie ma, ukrywam smutek, żeby nie martwić tych, którzy mnie kochają i troszczą się o mnie. Niedawno myślałam o samobójstwie. Nocą, przed zaśnięciem, odbywam ze sobą długie rozmowy, staram się odegnać złe myśli, bo byłaby to niewdzięczność wobec wszystkich, ucieczka, jeszcze jedna tragedia na tym i tak już pełnym nieszczęść świecie.
-
Ale to nie znaczy, że masz robić takie rzeczy!Mówisz, że nie chcesz martwić innych, tych którzy Cię kochają. Robisz coś innego!! Przez Ciebie sam mam ochotę się zabić!- Powiedział pełen gniewu Basior.
- No tak, może źle dobrałam słowa, bo mnie nikt nie kocha.-Powiedziała wadera.-Już się kłócimy...
- Jezu...Sakura... Nie masz takich wielkich problemów żeby to robić! Wilczyce w twoim wieku cieszą się życiem, chodzą na randki, bawią się, a Ty jak taki od lud siedzisz ciągle w jaskini!- Odezwał się Basior.
- To, że się jeszcze nie zabiłam nie znaczy, że wybrałam życie, ja tylko nie potrafię się zabić.- Powiedziała szeptem wadera. - A Ty nawet nie wiesz ile mam lat. Nie raz żałuje tej klątwy, to wyczerpujące 365 dni razy 156423, nie chciałbyś tyle żyć. Znudziłoby Ci się.-Powiedziała wadera.
- Powtórz proszę pierwsze zdanie.-Powiedział basior.-To z tym, zabiciem.-Dodał basior.
-Nie...- Odpowiedziała krótko wadera.
- Słuchaj, to nie jest tak, że życie nie ma sensu tylko Świat niczego od ciebie nie potrzebuje, ale ty musisz mu coś dać. Dlatego żyjesz. Jeśli się teraz zabijesz - niczym się nie różnisz od miliardów innych czaszek, które leżą pod ziemią. Jeśli dasz coś światu, nawet coś nietrwałego, wygrasz.- Powiedział dumnie basior.
- A Ciebie co wzięło na filozofowanie?-Zapytała wadera.
- Nie rozumiesz? Musisz żyć, jeszcze wiele Cię spotka na tym wspaniałym świecie.-Powiedział basior. Wadera zaczęła się śmiać.- Hahahahahahahahah....-Śmiała się dalej.- Wspaniały...Hahaha...Świat....Hahaha.... Świetnie żartujesz.- Powiedziała wadera.
-Bardzo śmieszne. Chociaż raz weź moje słowa na poważnie.- Powiedział zirytowany basior.- Już raz chciałaś się zabić. Słuchaj nieudane życie rozumiem....ale nieudane samobójstwo?! Aż mi  się śmiać chce.Nie sądzisz, że to co robisz jest chore?!- Zapytał basior.

-Nie.-Powiedziała krótko.-Wszystkie moje samobójstwa były nieudane.Właściwie wszystko było nieudane: i życie, i samobójstwa. Zabawne nie sądzisz?-Powiedziała wadera.
-Słuchaj to co ty mówisz jest chore! Potrzebujesz pomocy! Lekarza!Idziemy..- Basior złapał waderę za łapę. Swoją mocą basior wyczarował teleport. Po przejściu przez niego trafili na łąkę. Była to nadzwyczajna łąka. Były tam różne posągi jednej kobiety. Wyglądała jak nimfa. Jej kobiece kształty przyciągnęłyby nie jednego człowieka płci przeciwnej.
- Co my tu robimy? Kim ona jest?- Zapytała Sakura.
- Zobaczysz...-Odpowiedział basior. Las pięknie błyszczał w świetle księżyca. Wokół wilków były piękne kwiaty. Niekiedy na pobliskim drzewie można by spotkać wiewiórkę, która obserwuje przybyszów. Po kilku  minutach drogi, wilki doszły do małej przystani. Był tam łuk stworzony z różnych porośli. Na środku łuku była kobieta.  Rudowłosa kobieta o dziwnie odstających uszach. Posiadała piękne skrzydła, które mieniły się różnymi kolorami. Wokół niej było pełno  zwierząt. Wyglądało to jakby z nimi rozmawiała...Tak...Ona z nimi rozmawiała. Zwierzęta wyglądały jakby zdradzały jej swoje problemy. Kobieta pomagała zwierzętom. Wilki szły w jej stronę.


-Kim ona jest?- Zapytała wilczyca niepewnie idąc w stronę nimfy.
-Ona Ci pomoże, mi również pomogła.-Powiedział wilk.
Gdy wilki był dość bliski nimfy Basior rzekł:
-Witaj.-Lekko się ukłonił.- Przyszedłem do pani z prośbą, moja przyjaciółka ma pewien problem.- Powiedział basior.
-Jaki?- Zapytała nimfa. Sakura stała z tyłu aby nie zwracać na siebie uwagi.
- Więc ona ma chore myśli ale to powinna Pani sama powiedzieć.- Odpowiedział.
 Kobieta zamknęła oczy a wilczyce przeszły dreszcze. Nimfy posiadały nie kiedyś moce, które pozwalały im wejść w czyjś umysł i znaleźć w nim to czego szukają.
- Już rozumiem...-Powiedziała nimfa.- Więc jak mogę Ci pomóc?
-Nijak! Nie potrzebuję pomocy!- Powiedziała wadera.
-Udajesz taką silną.... Tak na prawdę jesteś słaba... Tchórz... Samobójstwo jest głupotą...-Powiedziała wadera.
- Samobójstwo jest głupotą?! Tak?! Zobacz doprowadzenia wilka do takiego stanu, że sądzi iż samobójstwo jest jedynym rozwiązaniem to nie jest GŁUPOTĄ?!- Powiedziała wilczyca. Kobietę zatkało. Nikt nie mówił jej tak o samobójstwie.
-Jakbyś chciała się zabić dawno byś to zrobiła.-Powiedziała nimfa.
-Czekam na odpowiedni moment, kiedy inni odwrócą się ode mnie. Wtedy to zrobię. Obiecuje.-Powiedziała ze spokojem wadera. Nimfa próbowała pomóc waderze. Była niczym ludzki psycholog. Rozmowa ciągnęła się godzinami. Wieczorem wadera opuściła kobietę. Była w lepszym humorze. Po przejściu przez teleport wpadła na wilka.
-Ups. Przepraszam.- Powiedziała wadera.
<niech ktoś dokończy ;_; rozpiSałam się troszku >
                             

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz