- Ehh... Mój głupi syn, miał wam umilić czas a wy tak się odwdzięczacie?- Powiedział zdenerwowany wilk.
- Pff... Idiota z niego, a nie wilk.-Powiedziała Roksana.
- Same tego chciałyście. A ty pyskata wadero pójdziesz ze mną.-Powiedział wilk. Na pysku Roksany pojawił się kaganiec. Na szyi pojawiła się różowa obroża ze smyczą.
- OX! Synu chodź no tu!-Zawołał basior. - Zajmij się tą drugą, ja wezmę tą pyskatą. -Rzekł wilk po czym znikł z Roksaną.
-Emm...- Zająkał młody basior.- Czemu ojciec musi wziąć zawsze tą ładniejszą, i rozmowną.- Pomyślał basior. Sakura popatrzała na niego ze zdziwieniem.
-No to teraz masz się mnie bać.-Powiedział basior, robiąc przy tym głupią minę.
- Ta jasne.- Powiedziała wadera.- Gdzie twój ojciec zabrał Roksane?- Zapytała.
-Bo ja wiem.- Powiedział.
Wadera poszła przed siebie.
-Ej! Gdzie ty idziesz? Masz się mnie bać, masz być mi posłuszna!- Powiedział basior.
- Yhh... Chociaż ty przydaj się do czegoś i pomóż mi ją znaleźć, chcesz żeby twój chory ojciec ją skrzywdził?!- Powiedziała. Wilk był cicho. Razem wyszli z zamku i szli przez las.
-Właściwie jak się nazywasz?- Zapytał basior.
- Sakura.-Powiedziała krótko.
Po chwili wilku usłyszeli wielki wybuch.
<Roksana opowiedz co ten wilk Ci robił :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz