sobota, 4 stycznia 2014
Od Xert'a cb Roksany
Ciągle nie mogłem jej rozgryźć. Była nietypową waderą. Praktycznie każda wilczyca marzy o miłości, a ona ma do takich rzeczy ogromny dystans i najwyraźniej nie zaprząta sobie tym głowy. Jakby chciała być sama...
- Twoja reakcja na tą łąkę byłą zabawna - stwierdziłem z uśmiechem starając się by nie zabrzmiało to obraźliwie
- Nie lubię miłości i obściskujących się par. Jestem niezależna, nie potrzebuje faceta - odparła stanowczo jakby kierowała te słowa wprost do mnie dając mi do zrozumienia to i owo.
- Rozumiem - odparłem cicho i spojrzałem na nią pobłażliwie - Ale myślę, że zbiegiem tak zmienisz zdanie
- Wątpię - oznajmiła i uniosła dumnie głowę wyprzedzając mnie i dając mi ogonem po nosie
Miałem ochotę się zaśmiać ale powstrzymałem ten odruch i dołączyłem do wadery, która czekała na mnie już na skraju łąki. Teraz to ja ja wyprzedziłem przez przypadek płosząc pasące się stado jeleni. W sumie to byłem głodny... Skupiłem wzrok na jednej z łani, która w pewnym momencie stanęła bez ruchu jakby jej czas się zatrzymał. Roksana spojrzała na nią i zamrugała jakby zdawało jej się, że ma zwidy. Uśmiechnąłem się rozbawiony jej reakcją.
- Spokojnie, nie masz zwidów. Ta łania naprawdę stoi i to jeszcze podczas biegnięcia. Ja to zrobiłem - wyznałem i truchtem podbiegłem do mojej ofiary
- Jak? - spytała zafascynowana
- Mogę spowolnić molekuły co daje afekt zatrzymania czasu danego obiektu lub stworzenia albo je przyśpieszyć co prowadzi do ich rozpadu i powoduje efektowny wybuch - wytłumaczyłem trykając zwierze w brzuch by sprawdzić czy przypadkiem nie jest ciężarne albo co
- Ciekawe - przyznała podchodząc do mnie
- Ciężko było to opanować ale było warto - przyznałem wbijając kły w szyje zwierzęcia i pozwoliłem by molekuły przyśpieszyły do swojej normalnego stanu i łania ruszyła pędem by po chwili przewrócić się na bok.
- Głodna? - spytałem ostatecznie uśmiercając zwierze
< Roksana? >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz